Eh, życie...
Do czego zdolni są rodzice? To, że dbają o dobro swoich dzieci, to rzecz oczywista. Dbają o nie tu i
teraz. Myślą, jak poradzą sobie one w bliższej i dalszej przyszłości.
Zastanawiają się, co będzie, kiedy ich zabraknie. Zdrowe dzieci z pewnością
sobie w życiu poradzą. Jedne lepiej, inne gorzej. Mają przynajmniej taką
możliwość. A co będzie z dziećmi chorymi przewlekle czy
niepełnosprawnymi? Jak one się odnajdą, kiedy przestaną być już dziećmi?
Czy będą mogły same o siebie zadbać? Niektóre pewnie tak, ale są takie
dzieci, które zawsze będą skazane na pomoc innych. Ja należę właśnie do
nich. Znam więcej takich trudnych przypadków. Wiem też niestety, że
ciągle ich przybywa. (To przykre, ale niezwykle łatwo znaleźć się po drugiej stronie). Znacie kogoś takiego, kim trzeba się stale
opiekować? To nie jest ani prosta, ani przyjemna sprawa. Póki jesteśmy
jeszcze mali, jakoś to jest. Gorzej będzie, gdy dorośniemy. Wtedy nie
będzie już tak miło. Czy będziemy mogli wówczas liczyć na Waszą pomoc?
Na pomoc Waszych dzieci, które będą wtedy prawnikami, lekarzami,
czy po prostu naszymi sąsiadami? Czy umiecie wytłumaczyć dziś swoim
dzieciom, dlaczego nie wszyscy mogą biegać, czy jeździć na rowerze?
Dlaczego są dzieci, które krzyczą bez znanego powodu, czy szepczą coś do siebie pod nosem? Dlaczego nie
wszyscy są śliczni i uśmiechnięci? Staracie się chronić swoje dzieci
przed kontaktem z takimi ludźmi, czy pozwalacie poznać odmienność
innych? Nie bójcie się pokazać im tę gorszą stronę życia. Wcześniej, czy
później, na pewno staną z nią twarzą w twarz. Czy wówczas doznają
szoku, czy wyciągną pomocną dłoń, to zależy tylko od Was. No, może nie
tylko i wyłącznie, ale to rodzice są przecież wzorem dla swoich
dzieci. Wzorem często bezkrytycznie naśladowanym. Są też ludzie, którzy starają się Wam (nam) pomóc zrozumieć
takie nie-zwykłe przypadki. Kiedyś widziałam nawet dwie takie panie matki w
telewizji. Mówiły wtedy, że chcą napisać książkę, by przybliżyć zwykłym
ludziom życie niezwykłych dzieci. No i piszą. Czekam z niecierpliwością
na tę chwilę, gdy książka będzie już dostępna. Jeśli jesteście
zainteresowani tą inicjatywą, zajrzyjcie
tutaj. Mam nadzieję, że ta
książka mi i innym podobnym mi dzieciom, pomoże kiedyś łatwiej żyć.
Pomyślcie o tym dziś, wtedy nam wszystkim będzie lżej jutro.
|
Wio (jeszcze trochę) sennie |