Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

czwartek, 31 maja 2012

No, udało się!
Mam już Thera Togsa!
Zaczynam się więc prostować na całego (tzn. plecy mam fajne i ogólnie jest lepiej).
Po nałożeniu tego kombinezonu naprawdę zbieram się w całość. Muszę, bo chcę sobie wreszcie usiąść!

Był też u nas przedstawiciel z Kimbą. Super było. Chcę taki wóz!!!
Jest trochę duży, nie mieści się do bagażnika w mamy foce (tzn. rama wchodzi, ale siedzisko już nie bardzo). Teraz czekamy na cennik, żeby zobaczyć na co nas stać, a z czego będziemy musieli zrezygnować. Z całego tego zamieszania mama nie zrobiła mi zdjęć. Szkoda.
Ruszamy z papierami. Najpierw zlecenie od ortopedy, z nim do NFZ-tu (do wózka dają 1800 pln raz na trzy lata). Z tym do PCPR-u (może też coś dołożą), a resztę zrefundujemy z Fundacji - taki mamy plan. Szukamy dofinansowania, gdzie się da. Skoro mi się należy, to próbujemy. Do dzieła! A na marginesie, to już dziś mama podzieliła się namiarami do przedstawiciela. Moja rehabilitantka prosiła dla jakiejś mamy. Ludzie nawet nie wiedzą, że takie wozy są dostępne. Może się gdzieś kiedyś spotkamy w terenie :)

poniedziałek, 14 maja 2012

Szukajcie, a znajdziecie.
Patrzcie na to:

http://ealpl.free.fr/upload/Kimba_Cross_2.JPG
Zwykły wózek rehabilitacyjny, oczywiście wersja terenowa


A teraz niespodzianka. Ten sam wózek z możliwością podłączenia do roweru:

Też tak chcę!!! źródło link
Fajny! I ma całą gamę dodatkowych elementów w wyposażeniu! Bardzo mi się podoba. Kosztuje nie mało, ale już trochę uzbieraliśmy. A poza tym póki co, to nie mam spacerówki rehabilitacyjnej, tylko zwykłego x-landera (niezłą kobyłę). Trochę mi tam niewygodnie, bo latam w nim, jak nie powiem kto po pustym sklepie. Wcześniej, czy później będę musiała mieć specjalistyczny wózek rehabilitacyjny. A skoro znalazł się taki, który ma też funkcję przyczepki, to po prostu jest okazja, by stało się to wcześniej. Muszę przycisnąć mamę, by się sprężyła i ogarnęła nasze finanse, bo chcę na rowery! Ciekawe tylko, czy to, co uzbieraliśmy wystarczy na ten pojazd? Mam nadzieję, że tak.

Znalazłyśmy też takie coś:
z możliwością podpięcia do roweru
źródło: link
Ten drugi wózek też jest fajny, lżejszy i łatwo się składa. Niestety nie dla mnie, bo ja nie siedzę jeszcze stabilnie.
Jak widać można coś znaleźć i dla dzieci niepełnosprawnych. Niestety nie ma tego wiele, ale dobrze, że jest cokolwiek. Nikomu nie zależy na tym (szczególnie w PL), żebyśmy mogli zobaczyć i poczuć coś więcej niż tylko swój dom, przychodnie i gabinety rehabilitacyjne. Naprawdę już myślałam, że nie da się nic znaleźć. Cieszę się z tych odkryć, jednak prawda jest taka, że te wózki kosztują kosmiczne pieniądze. Bez wsparcia ludzi dobrej woli można sobie na nie tylko popatrzeć na ekranie komputera i pomarzyć. Szukałyśmy jakiejś opinii na polskich forach i niestety nic nie znalazłyśmy. Może ktoś z Was zna kogoś, kto ma coś takiego i mógłby się podzielić spostrzeżeniami? Kontakt do mnie jest w moim apelu, w zakładce "Pomóż Hani". Jesteśmy bardzo zainteresowani.

sobota, 12 maja 2012

Jest! Przyznali mi dofinansowanie na Thera Togs. Dostaliśmy 60% z PCPR-u. Nareszcie! Teraz już pójdzie szybko. Bo przyznacie sami, że oczekiwanie (od złożenia wniosku do przyznania dofinansowania) 4 miesiące, to dość długo. No cóż, dobrze, że już jest. Teraz zostało tylko poprzelewać pieniądze, poprzesyłać faktury i umówić się z Panem Miłoszem na naukę ubierania mnie w to cudo. Niebawem zaprezentuję się w mojej nowej "drugiej skórze".

czwartek, 10 maja 2012

Przeszły burze i gradobicia.
Słońce zagląda przez okna. Rozmarzyłam się więc.
Chciałabym gdzieś popędzić przed siebie.
Męczy już mnie to ciągłe leżenie i dyndanie w chodziku. Z utęsknieniem czekam na Baffina. Ostatnio zobaczyłam (mamy oczami) takie cudo:
źródło: link
Alka już prawie śmiga sama, rodzice śmigają całkiem, całkiem, tylko ja jestem niestety niestabilno-niemobilna. Jest, jak widać na to  sposób. Nie znalazłyśmy, co prawda w necie nic takiego dla małych dzieci niepełnosprawnych, ale niektóre z tych przyczepek mają wkładki i hamaki dla mniejszych dzieci, więc jakoś bym się wkomponowała (drobna przecież jestem). Wygrzebałyśmy nawet taki model z uchylnym oparciem. Świetne są te przyczepki. Fundacja mówi, że zrefunduje. Dzięki wpłacie z taty Firmy (BARDZO DZIĘKUJĘ!)  nawet byłoby mnie na to stać. Mama tylko jest nie do końca przekonana, bo obawia się, że nie będzie mi tam wygodnie. Wciąż jeszcze szuka czegoś lepszego.
A ja marzę, że poczuję kiedyś wiatr we włosach...

poniedziałek, 7 maja 2012

Wszystkim, którzy wpłacili dla mnie swój jeden procent podatku chciałam serdecznie podziękować. Pozostaje mi tylko czekać na zaksięgowanie tych wpłat, bo póki co, to nie wiem, komu konkretnie mogę być wdzięczna. A pieniądze z owego 1% będziemy mogli wykorzystać nieprędko, gdyż na ich wpłynięcie muszę czekać do jesieni. Dopiero wtedy (wrzesień/październik) mają się one znaleźć na moim subkoncie.
Trudno w to uwierzyć, ale tak to działa.
Raz jeszcze DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM!