Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

wtorek, 27 stycznia 2015

Czy Wy też potraficie rozgrzać swoich rodziców do czerwoności?
Ostatnio, pewnej nocy miałam wrażenie, że mama nawet dostała białej gorączki. Zachciało mi się obudzić o 4 nad ranem i zupełnie byłam już wyspana, radosna a nawet roześmiana. Wszelkie sposoby, by mnie uśpić, zdały się na nic. Sama nie wiem, czemu zerwałam się tak wcześnie. Trochę się bałyśmy, czy to aby nie skończy się atakiem padaczki. Różnie to ze mną bywa. Na szczęście nic złego z tego nie wyszło (oprócz bólu mamy głowy przez cały dzień). Muszę powiedzieć, że po tej wczesnej pobudce pociągnęłam prawie do 21-wszej. Dziwna sytuacja. Już dawno nie miałam takiego wczesnego zrywu. Nie powiem, w nocy wołam mamę, ale zwykle się nie wybudzam. Mama przychodzi w półśnie i robi, co trzeba, a potem wraca z powrotem do łóżka. Tym razem jednak było inaczej. Nazajutrz sprawdziłyśmy nawet w jakiej fazie był księżyc. Życie księżycowe często bowiem ma wpływ na marną egzystencję epileptyków. No i co się okazało? Był nów. Że pełnia często daje popalić, to wiem. Ale żeby przy nowiu nie dało się spać, to tego nie wiedziałam. A może to był tylko zbieg okoliczności? Hmmm. Nie wiem, czemu zawdzięczam zarwaną noc. Dobrze, że mam wolne. Mogłam spokojnie odespać.
To, że obudziłam się o czwartej nad ranem, to jeszcze pikuś. Przedwczoraj miałam przebudzenie o 2.30. Koło siódmej zmrużyłam na chwilę oczy, a potem już do wieczora byłam aktywna. Pojechałam nawet na rehabilitację. Tym razem jednak bolał mnie brzuch (nakarmili mnie jakimś kalafiorem, czy czymś takim). Chciałam coś z niego wycisnąć, ale się nie dało. Wieczorem wymęczona, padłam w tempie ekspresowym. Takie to mam(y) ostatnio ciekawe noce.
Ferie w pełni. Ala wypoczywa na wyjeździe, a my wypoczywamy bez niej. Tam, gdzie pojechała podobno już dawno jest śnieg. U nas ledwie zaczyna coś posypywać. Wreszcie zrobiło się trochę biało, bo za długo już było szaro i buro. Ciekawe, czy dosypie, czy tylko tak straszy? Przecież jest zima. Powinno chyba być biało i zimno. Nawet nasza gadzina Agatka pogubiła się w tej zwariowanej aurze. Dobrze by było, żeby teraz pospała spokojnym zimowym snem, a ona zrzuca naskórek i kąpie się w swoim basenie. Je, owszem mniej, ale jest aktywna. Od rana ma otwarte ślepka i chce na parapet do światła. Lepiej by było, żeby trochę pohibernowała. Może jeszcze ją zmorzy i kimnie trochę? Chociaż nie wiem, czy jej się uda, bo dzień już coraz dłuższy. Jak widać, nie tylko ja mam problemy ze snem. Wiosenna zimą miesza pogoda, że gadać szkoda. Oj, szkoda.

Hanka polaroidzianka

czwartek, 22 stycznia 2015

Uwaga premiera!
Dziś wszystkim niezafacebookowanym chciałabym zaprezentować moje nowe ulotki z prośbą 1%.
Gdyby ktoś chciał takie mieć lub pomógł mi w dystrybucji - zapraszam.
Można do mnie śmiało pisać maile na hananasza@gmail.com. Mama prześle pakiecik i wtedy będziecie mogli się cieszyć z pomagania.
Wdzięczność gwarantowana.
Dziękuję!
Hana



niedziela, 18 stycznia 2015

Ferie czas zacząć.
Kilka dni w przedszkolu minęło dość gładko. Jakoś dałam sobie radę. Owszem, pod koniec zajęć bywałam już nieco zmęczona, ale zaraz zjawiała się mama i zabierała mnie do domku. Jak to dobrze, że zabiera mnie szybko z przedszkola. W mojej grupie są dzieci, które już o 7.30 są na miejscu, a kiedy ja wychodzę, one jeszcze zostają. Niestety, zajęcia trwają tylko cztery godziny, a potem wszyscy zbierają się na świetlicy (mali i duzi) i tam oczekują na odbiór. Mama nie lubi, kiedy zostaję w świetlicy. Ja też tego nie lubię. Na szczęście, ostatnio zdarza się to tylko w wyjątkowych sytuacjach. Zwykle mama jest na czas i bardzo mnie to cieszy. W drodze powrotnej się uspokajam i chętnie bym pospała, ale oczy zamykają mi się zazwyczaj chwilę przed dotarciem do domu i nici z drzemki, bo kiedy mama tylko wyłącza silnik, od razu się budzę. Za to wieczorami zaliczam szybkie zejścia, a rano ciężko mnie z łóżka wyciągnąć. Na szczęście właśnie zaczęły się u nas ferie i nie będę musiała się zrywać. A za dwa tygodnie dzień się wydłuży jeszcze bardziej i będzie już przyjemniej otwierać oczy. U nas za oknem jakoś tak wiosennie. Pogoda zwariowała. Aż się boję pomyśleć, co może się jeszcze zdarzyć. Wszak to dopiero styczeń. Może jeszcze nieźle sypnąć a nawet ostro zmrozić. Brrr. Te wichury, co ostatnio dmą też nie są przyjemne. A do tego robią straszny hałas. Spać nie dają. Niechby te wiary ktoś przegnał na siedem wiatrów! I byłby spokój. Sio, wiatry hucząco-dudniące! A kysz, a kysz!
A w ferie co będzie? Leniuchowanie i długie spanie (nie licząc wyjazdów na prywatną rehabilitację).
...
Kto w tym tygodniu wybiera się do skarbówki?
Pamiętajcie, by wpisać kwotę 1% oraz:
numer KRS: 0000037904 oraz
cel szczegółowy: 15145 Borek Hanna.
Dziękuję!

Takie to ostatnio poranki u Hanki


środa, 7 stycznia 2015

Z nowym rokiem dziarskim krokiem. Ruszyłam do przedszkola. Po długiej przerwie. To wszystko przez ostrzyk i turnus zaraz po nim. Jak ja się tam odnajdę? Nie zdążę się znowu przyzwyczaić, bo za chwilę zaczną się u nas ferie zimowe. Zatem na dobre ruszę dopiero po nich. A teraz będę musiała jakoś przetrwać. Łatwo pewnie nie będzie, ale postaram się dać radę. Zima się zrobiła. Mroźno i ślisko na drogach. A do tego trzeba będzie znowu wcześnie wstawać. Oj, jak ja tego nie lubię. Ze spaniem jest u mnie różnie. A teraz, chciał nie chciał, trzeba będzie otwierać oczy i witać blady świt. Na szczęście dni się już ponoć wydłużają, więc może nie będzie aż tak źle. Tylko ten mróz na zewnątrz, brrr. Dobrze, że mam ciepłe spodnie, bo inaczej trzęsła bym zadkiem. Ciekawe, jak to z tą zimą będzie dalej? Marzy mi się wyjście na sanki, a na razie jest mało śniegu. Jest plan, by przypiąć mnie jakoś do nich kamizelką od wózka. Jak dotąd, nie woziłam się jeszcze na saniach. Ciekawe, jak to jest? Pewnie fajnie. Muszę spróbować. Oby ta zima zdążyła dać mi jeszcze trochę radości. Pani zimno, daj Pani jeszcze trochę śniegu. Tak do kolan chociaż moich. Nie za wiele, żeby rodzice nie musieli za dużo odśnieżać. Tyle, by można się było Tobą nacieszyć. Pani Zimo, Zimo Pani! Bądź łaskawa dla dzieci i dorosłych, więc bez przesady z tym puchem, ale sypnij jeszcze odrobinę. Nasz bałwan (tym razem w formie jakiegoś smoka? z bajki - wyobraźnia do dzieła) potrzebuje jeszcze trochę poprawek i śnieg jest nam potrzebny. Wszyscy, którym zima jest niemiła, nie gniewajcie się na mnie, jeśli sypnie. Nie ogarniam swojej mocy sprawczej, więc może być różnie. Ale skoro to jest zima, to chyba powinno być zimno i śnieżnie. Tak coś mi się wydaje. Mylę się, czy się nie mylę? Na dziś tyle.
Ala na śnieżnym smoku


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Witajcie w nowym roku.
Leci ten czas, jak oszalały. Dziesiąty, jedenasty, dwunasty, trzynasty, czternasty no i teraz piętnasty. A jak początek następnego roku, to czas zacząć kolejną batalię o godne życie. Niestety, jak co roku, muszę Was prosić o drobną przysługę. Można już rozliczać się z fiskusem i chciałabym, byście nie zapomnieli odliczyć 1 % podatku. Wierzcie mi, że warto wygospodarować chwilę, by wpisać niezbędne dane do formularza. Każda złotówka w sumie staje się nieocenioną pomocą dla potrzebującego. Wiem o tym dobrze, bo gdyby nie zbierany co roku procent, byłoby u mnie bardzo kiepsko. To dzięki tym wpłatom mogę korzystać ze zbawiennej dla mnie rehabilitacji na turnusach, z dodatkowych prywatnych ćwiczeń, zakupić nowe ortezy czy wózek rehabilitacyjny. W minionym roku brałam udział w czterech turnusach - dwóch stacjonarnych, finansowanych przez NFZ i dwóch wyjazdowych, odpłatnych. Po takich turnusach (szczególnie wyjazdowych, gdzie jest ostry wycisk) życie wygląda inaczej. Jest dużo lepiej, niż w poprzednich latach, kiedy to było ich mniej. Nieustająca rehabilitacja oraz odpowiedni reha sprzęt pomagają mi w utrzymaniu w miarę dobrej kondycji. Marzy mi się wypełnić mój kalendarz o jeszcze jeden turnus. Może udałoby się zwiększyć też ilość dodatkowej rehabilitacji? Byłoby super, bo to naprawdę przynosi efekty.
By zorganizować to wszystko muszę mieć na to całkiem niemałe fundusze. Więc Ciebie o to bardzo proszę, odlicz złotówki swoje i grosze. Najlepiej na mnie - Borek Hanię, która Ci długo wdzięczna pozostanie. Z tej jednoprocentowej akcji, 100% będziesz miał satysfakcji.
A oto, jak powinien wyglądać w tym roku poniższy fragment Twojego zeznania podatkowego :
Pamiętaj, wpisuj wszystko tak, jak we wzorze, wtedy 1% na pewno trafi do mnie.
Dziękuję!