Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

sobota, 31 grudnia 2016

Święta, święta i już po. W tym roku były wyjątkowo wesołe. Spotkałam się z dziadkami i kuzynami. Było naprawdę świątecznie. Były prezenty i wszystko, czego można sobie w święta wymarzyć. Oprócz śniegu oczywiście. Ale to już inna bajka.
Rodzinnie, z wujostwem i kuzynami
A tuż po świętach odwiedzili nas znajomi rodziców. Przyjechali z małą córeczką. Kiedy byli u nas ostatni raz, to jej jeszcze nie było na świecie. Teraz ma już trochę ponad rok i niepewnie jeszcze, ale sama już chodzi. Malutkiej spodobały się nasze koty. Tuptała za nimi, kiedy tylko były w zasięgu jej wzroku. Karmelek był wniebowzięty, że ktoś go zechciał wygłaskać. Dawał się wyniętolić na wszystkie strony. Kochany rudzielec. Nawet kotka przyszła się zaprezentować. Burito tylko gdzieś przemykał cichcem bokami, mały dzikus.
To, co Tygrysy lubią najbardziej!
Ta moja nowa koleżanka jest super. Mama była zachwycona, jak otwierała dziubek do jedzenia. A kiedy przyszedł czas snu, to nam pomachała pa, pa i poszła spać. Ciocia ją zaprowadziła do łóżka i zaraz przyszła. Bez usypiania mała po prostu została sama w obcym domu, sama w pokoju i zasnęła. Cudowne dziecko!
Dzisiaj Sylwester. Będzie zamieszanie. Będzie głośno i wesoło. Muszę to jakoś wytrzymać. Mam tylko nadzieję, że kiedy zasnę (o ile mi się to uda), to nie zostanę wyrwana ze snu wystrzałami fajerwerków. To mnie przeraża. Podobnie, jak naszą Azę, która już od kilku dni pcha się na chatę, żeby uciec od wystrzałów, które w okolicy już grzmią. Musimy to jakoś przetrwać. A potem będzie już spokój. Szczęśliwego nowego roku!

niedziela, 18 grudnia 2016


Jak już wiecie, jakiś czas temu wróciłam z turnusu. Dziś będzie krótka relacja z turnusowo-wyjzadowych działań. Wybaczcie, że z takim poślizgiem, ale cierpię ostatnio na notoryczny brak wolnego czasu. Przydało by się, żeby doba była trochę dłuższa. Może wtedy znajdowałabym czas, żeby Wam o wszystkim na bieżąco pisać. Ale wróćmy do tematu. Na ostatnim turnusie było fajnie. Po dwóch tygodniach ćwiczeń rozluźniłam się, wyprostowałam trochę plecy, odrobinę lepiej też trzymam głowę. Ogólnie czuję się dobrze. Nowe miejsce jest dosyć fajne. Choć pogoda była w kratkę, to udało się nam raz odbyć spory spacer penetracyjny po nieznanej okolicy. Ośrodek jest położony blisko jeziora. Ładna okolica. Co prawda teraz widoki nie pokazały całej swojej krasy, ale latem, czy jesienią jest tam pewnie ślicznie.
Terapie? Ogólnie było wszystko dobrze. Brakowało mi jednak logopedy i dogoterapii. Na razie nie ma nikogo, kto mógłby te zajęcia prowadzić. Miejmy nadzieję, że szybko znajdzie się ktoś chętny. Oby tylko był doświadczony, bo tylko ktoś taki mógłby coś ze mną zdziałać. Podsumowując, to było trochę niedociągnięć, ale w sumie to drobiazgi, więc wszystko dało się naprawić. Pewnie z każdym kolejnym turnusem (mój był dopiero drugi w tym miejscu) będzie coraz lepiej, bo plany są wielkie, a i potencjał tego miejsca spory. Zatem, oby do wiosny. Wtedy to pojadę tam na kolejny magiel. Zobaczymy, co się zmieni i jak. Poniżej możecie zobaczyć, jak dzielnie ćwiczyłam.
Aktualnie wróciłam do swoich codziennych zajęć. Codziennie jeżdżę do mojego ośrodka, gdzie dzielnie walczę, by jeszcze bardziej poprawić swoją kondycję. Niebawem Święta, więc będzie u nas przedstawienie i szkolny jarmark. Jest duży ruch w interesie, mamy próby i dużo się dzieje.
A tak to było, gdy na turnusie się ćwiczyło:
Na skrzyżowaniu ulic
W jedną stronę my, a w drugą inni hotelowi goście
Rzut oka na ośrodek od frontu
Ośrodek od tyłu
Jedno z tych okien bez balkonu było moje
Nad jeziorem
W terenie
                                                                     
                                                                       Koniec na dziś.