Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 13 lutego 2017

Hej dziewczyny i chłopaki!
Oto dziś jest temat taki:
Potrzeba nam bardzo Waszego działania,
by lepsze życie miała Nasza Hania.
Pomoc potrzebna, by świat o niej wiedział
i licznie na apel nasz odpowiedział.
Bo 1% czyni zawsze cuda.
Czy aby w tym roku także nam się uda?
Kalendarzyki pachnące świeżością
czekają na Was z niecierpliwością.
A kto pomoże, temu daj Boże, 
niech mu się wiedzie, gdy pomaga w biedzie.
A jeśli ktoś chętny jest do kolportażu,
niech da sygnał na priv albo w komentarzu.
Kontakt: hananasza@gmail.com


 

środa, 8 lutego 2017

Wiecie, że przede mną zabieg wstawienia gastrostomii i operacja biodra?
Kto jeszcze nie wiedział, ten się właśnie dowiedział. Duże to wydarzenia w moim życiu. Zważywszy, że ostatnią operację miałam prawie siedem lat temu. Szpital, to dla mnie nie nowina, ale cięcia, to już tak. Boję się ja i boją się rodzice. Najpierw będzie dziura w brzuchu, z której ma dyndać rurka (mam nadzieję, że będzie się dobrze goić), a potem operacja biodra, o której wolę jeszcze nie myśleć. Ale mama już jest tym wszystkim baaardzo przejęta. Tak bardzo, że wpadła na pomysł, by poszukać jakiejś pomocy, która na pewno przyda się po tych operacjach. I wiecie, co wymyśliła? Hospicjum domowe. Już nawet byłam na konsultacji u hospicyjnego lekarza. Zbadał mnie wszerz i wzdłuż, zebrał wywiad i kazał się zgłosić po zabiegu. Na razie jestem jeszcze w nie najgorszej kondycji, ale to się może szybko zmienić, a wtedy nie będzie sił i czasu, by jeździć i szukać pomocy. Pan doktor był bardzo miły. Wytłumaczył nam wszystko, co mnie może czekać przy okazji założenia PEG-a. Opowiedział, jakie mogą być komplikacje oraz, jak będzie wyglądać opieka po. Mamie trochę kamień spadł z serca, bo naprawdę mocno to przeżywa. A tak, jak będziemy mieli fachowe wsparcie, to będzie łatwiej dochodzić do zdrowia. Super, że są takie instytucje. Fajnie, że pomagają chorym dzieciom w trudnych chwilach. Niestety, te trudne chwile niedługo dla mnie nadejdą. Mama szykuje się jeszcze na wywiad na chirurgię, gdzie będą mi zakładać tę rurkę, żeby dowiedzieć się, co konkretnie chcą mi zainstalować. Okazuje się bowiem, że jest kilka opcji. Chcemy znać więcej szczegółów. Przy okazji odbierze ostateczny wypis z gastrologii. Są już wszystkie wyniki i podobno nie są nawet takie złe. Jakie by nie były przydadzą się na chirurgię. Muszę się tam bowiem stawić ze świeżymi wynikami. Czeka nas też wizyta w poradni żywienia. Stamtąd będę dostawać nowe jedzonko. Pomiędzy tym wszystkim dzielnie jeżdżę do mojego ośrodka na codzienne zajęcia i rehabilitację. Jak widzicie, nudy nie ma. To tyle na dziś. Co przyniesie jutro, zobaczymy. Niedługo u nas będą ferie, więc trochę odpocznę. A potem dziura w brzuch i.. już będę mogła jeść za dwóch.