Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 10 marca 2014

Eh, życie...
Do czego zdolni są rodzice? To, że dbają o dobro swoich dzieci, to rzecz oczywista. Dbają o nie tu i teraz. Myślą, jak poradzą sobie one w bliższej i dalszej przyszłości. Zastanawiają się, co będzie, kiedy ich zabraknie. Zdrowe dzieci z pewnością sobie w życiu poradzą. Jedne lepiej, inne gorzej. Mają przynajmniej taką możliwość. A co będzie z dziećmi chorymi przewlekle czy niepełnosprawnymi? Jak one się odnajdą, kiedy przestaną być już dziećmi? Czy będą mogły same o siebie zadbać? Niektóre pewnie tak, ale są takie dzieci, które zawsze będą skazane na pomoc innych. Ja należę właśnie do nich. Znam więcej takich trudnych przypadków. Wiem też niestety, że ciągle ich przybywa. (To przykre, ale niezwykle łatwo znaleźć się po drugiej stronie). Znacie kogoś takiego, kim trzeba się stale opiekować? To nie jest ani prosta, ani przyjemna sprawa. Póki jesteśmy jeszcze mali, jakoś to jest. Gorzej będzie, gdy dorośniemy. Wtedy nie będzie już tak miło. Czy będziemy mogli wówczas liczyć na Waszą pomoc? Na pomoc Waszych dzieci, które będą wtedy prawnikami, lekarzami, czy po prostu naszymi sąsiadami? Czy umiecie wytłumaczyć dziś swoim dzieciom, dlaczego nie wszyscy mogą biegać, czy jeździć na rowerze? Dlaczego są dzieci, które krzyczą bez znanego powodu, czy szepczą coś do siebie pod nosem? Dlaczego nie wszyscy są śliczni i uśmiechnięci? Staracie się chronić swoje dzieci przed kontaktem z takimi ludźmi, czy pozwalacie poznać odmienność innych? Nie bójcie się pokazać im tę gorszą stronę życia. Wcześniej, czy później, na pewno staną z nią twarzą w twarz. Czy wówczas doznają szoku, czy wyciągną pomocną dłoń, to zależy tylko od Was. No, może nie tylko i wyłącznie, ale to rodzice są przecież wzorem dla swoich dzieci. Wzorem często bezkrytycznie naśladowanym. Są też ludzie, którzy starają się Wam (nam) pomóc zrozumieć takie nie-zwykłe przypadki. Kiedyś widziałam nawet dwie takie panie matki w telewizji. Mówiły wtedy, że chcą napisać książkę, by przybliżyć zwykłym ludziom życie niezwykłych dzieci. No i piszą. Czekam z niecierpliwością na tę chwilę, gdy książka będzie już dostępna. Jeśli jesteście zainteresowani tą inicjatywą, zajrzyjcie tutaj. Mam nadzieję, że ta książka mi i innym podobnym mi dzieciom, pomoże kiedyś łatwiej żyć.
Pomyślcie o tym dziś, wtedy nam wszystkim będzie lżej jutro.
Wio (jeszcze trochę) sennie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz