Czy wiecie jak ciężkie jest życie niepełnosprawnego przedszkolaka?
Dla zdrowych dzieci to czas głównie zabawy. Dla mnie to ciężka praca, że
nie powiem harówka. Zwykle w przedszkolu mam tyle zajęć, że ledwo zdążę
zjeść jeden posiłek. A chętnie jadałabym dwa. Zasuwam, tzn jestem
wożona w foteliku od zajęć do zajęć po całym ośrodku. Przygotowali tam dla mnie indywidualny program nauczania oraz plan zajęć, według którego
działam. Mam rehabilitację, kynoterapię, logopedię, tyflopedagoga a do tego Knilla, zajęcia rozwijające percepcję wzrokową, słuchową, zajęcia z motoryki małej i dużej, logorytmikę, zabawy w sali doświadczania świata a nawet katechezę. I to wszystko od dziewiątej do trzynastej (oczywiście nie codziennie wszystko). A potem jeszcze dodatkowa
prywatna rehabilitacja i czasem jakaś konsultacja lekarska albo szpital.
Przyznacie, że się nie nudzę, co? Zanim trafiłam do mojego obecnego
ośrodka, jeździłam z mamą dwa, trzy razy w tygodniu na różne terapie. Za
wiele się nie działo. Teraz to dopiero mam magiel. Kiedy pojawiła się
perspektywa Ośrodka Rewalidacyjno - Wychowawczego mama miała obawy, czy podołam. Nie bezpodstawne. Lekko
nie było i dalej nie jest. Czasem, wracając do domu jestem tak padnięta,
że zasypiam już w aucie. Jeśli nie zasnę w drodze, to po obiadku musowo
zaliczam drzemkę. A trzeba wiedzieć, że już od jakiegoś czasu drzemki
nie były mi potrzebne. Ale teraz krótki relaksik działa cuda. Do
wieczora mogę śmigać dalej. Potem spanko (niejednokrotnie z nocnym
przerywnikiem), rano pobudka i wio...do roboty! Żartuję, bo tak
naprawdę, to jestem niezmiernie zadowolona, że mogę uczęszczać do tego
mojego "przedszkola". Fajnie by było, żeby każde chore dziecko miało taką
możliwość. Żeby nie siedziało całymi dniami z mamą w domu. Żeby mogło
dostać tyle i tego, co mu potrzeba - terapii, zabawy, oderwania od
rutyny i domowego marazmu. Rodzice, szukajcie takich ośrodków! Dla
wspólnego dobra. Wcześniej nawet nie wiedzieliśmy, że są takie miejsca. A
są. I warto się do nich zgłosić. Tam jest naprawdę fachowa opieka i
zajmują się świetnie takimi ciamajdami, jak np ja :-)
|
Straż przyboczna (dobrze usadowiona ona) |