Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

sobota, 22 lutego 2014

Tak się porobiło, że jak już dotarłam w zasięg sieci, to nam się komputer zepsuł. Już jest. Wreszcie naprawiony. Mogę nadawać, co nowego u mnie i koło mnie.
No więc u mnie ferie. Jak już kiedyś wspominałam, nigdzie nie wybywam, ale za to moja siostra się ewakuowała. W związku z tym w domu jest inaczej. Jest więcej spokoju. Na razie jeszcze za nią nie tęsknię. Lubię spokój. Choć muszę powiedzieć, że brakuje mi przedszkola. Już zdążyłam się przyzwyczaić do codziennej zawieruchy i trochę się nudzę. Obecnie mam tyko trzy razy w tygodniu rehabilitację i na tym koniec. Pogoda jest dziwna. Ni to zima, ni wiosna. W niedzielę byliśmy na dłuższym spacerze w poszukiwaniu kolorów. Niewiele ich znaleźliśmy. Chyba trzeba jeszcze trochę poczekać. A już momentami bywa tak wiosennie. Jak by nie patrzeć, to dopiero luty. Mam jednak nadzieję, że wiosna będzie wczesna, a lato długie i piękne. Marzy mi się już kąpiel w basenie i bujanie w bocianim gnieździe. Się rozmarzyłam...
A póki co:
Lutowo spacerowo



W przydomowym ogródku lutowym

Dziwy! Na stryszku
zakwitła datura, odpoczywać miała która

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz