Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

niedziela, 16 lutego 2014

Wróciłam do domu. Nie było mnie chwilę, a tam gdzie byłam nie było netu. Wizyta w szpitalu poszła sprawnie. Plan wykonany w 100%. Miałam eeg i rezonans magnetyczny głowy. Zapis pracy mózgu ponoć tragiczny, ale na szczęście w samej głowie bez zmian. Uff...odetchnęliśmy, bo cały czas jesteśmy w lekkim strachu ze względu na moje wodogłowie pokrwotoczne. Mama mówi, że to bomba zegarowa. Szczęśliwie, póki co nic się nie dzieje. Za jakiś czas trzeba znów to skontrolować, ale bez paniki (pod warunkiem, że nic się nie będzie działo). Ustalono mi nową dawkę leku. Biorę teraz 2 razy dziennie po 150 mg Depakiny w syropie. Kiedyś brałam granulki, ale syrop znacznie lepiej mi wchodzi. Smaczny to on nie jest, ale jak mus, to mus. Trzeba go brać i już. Poza tym bez specjalnych newsów. Poprawy nie ma, ale pogorszenia też nie. Mamy spokojnie robić swoje i co jakiś czas się kontrolować. Mnie do szpitala nie tak łatwo zagonić i skoro lekarze uważają, że nie ma strachu, to luzujemy. Najważniejsza dla mnie jest teraz rehabilitacja.
Po powrocie z kosmosu...
czyli, co tam w głowie siedzi?

Przede mną pierwsze w moim życiu ferie. Nigdzie się co prawda nie wybieram, ale trochę laby mi się przyda :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz