Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

czwartek, 30 sierpnia 2012

Patrzcie na to! Oto jest! Mój Kimba Cross Otto Bocka.
To dzięki WAM. Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy wpłacili pieniążki na moje subkonto. Bez tego by się nie udało. Niech każdy, kto się obawia, że jego wpłata gdzieś się zawieruszy zobaczy teraz, że tak nie jest. To naprawdę działa. Trzeba trochę czekać, ale pieniądze trafiają ostatecznie do mnie, tzn. na moje subkonto. Tak przynajmniej jest w mojej Fundacji "Zdążyć z Pomocą".
Raz jeszcze DZIĘKUJĘ!
...
A teraz do rzeczy.
Wózek jest extra. Bardzo mi się podoba. Ma regulowane wszystko, co możliwe. Ustawialiśmy go cały dzień, a kolejny doregulowywaliśmy. Mama się obawiała, że budka będzie za płytka (tak wygląda na fotkach w necie), ale i ją można ustawić, jak się chce. Jako przyczepki rowerowej na razie go nie próbowaliśmy. Musimy rowery doprowadzić do stanu używalności i wtedy zdam relację.
Cieszę się bardzo, że się udało.
Super!
Prawdziwy cross!

wtorek, 28 sierpnia 2012

Wakacje, wakacje i już po wakacjach. Byliśmy trochę nad jeziorkiem. Plumkałam się z mamą w wodzie. Fajnie było. Mój kwadrat (kółko do pływania) średnio zdał egzamin. Może to dlatego, że woda była wielka, a ja taka mała. Bałam się trochę i nie chciałam tam siedzieć. Najlepiej mi było z mamą. Może gdybym pewniej siedziała, to byłoby łatwiej. Na kwadracie czy nie, i tak się pomoczyłam. Nawet się trochę opaliłam. Dobrze, że pogoda dopisała.
Spacerki po lesie i moczenie pupki w jeziorku to jest to. Podobało mi się.

piątek, 10 sierpnia 2012

Wakacje w pełni.
Pełna chata. Alka, tata, goście. Gubię się.
Wszystko się poprzewracało do góry nogami. W domu hałas i duży ruch. Chyba za tym nie przepadam. Pogoda w kratkę, nawet pokąpać się nie da.
W basenie woda zimna (jak dla mnie).
Właśnie pada deszcz.
Pomarudziłam sobie. A tak. A co?
Wychodzą mi ostatnie zęby (górne trójki) i nie mam humoru.
Już prawie się przebiły.
To boli! Ojjj, boli. Kły wyłaźcie!
 Mam nową fryzurkę. Fajna, co? Mi się podoba i jest bardzo wygodna.