Już jestem po botulinie. Ładnie i dość szybko zadziałała. Czuję się luźniejsza i jest mi łatwiej funkcjonować.
Jakby się ktoś pytał, gdzie się teraz podziewam, to jestem w Łodzi. Ale nie w tej, o
której pewnie myślicie. Jestem w takiej Łodzi, o której nawet nie
słyszałam. To raczej maleńka Łódeczka (koło Poznania). Jadąc do niej łatwo nawet
pobłądzić. Nam, co prawda udało się trafić bez problemu, ale co
poniektórzy współturnusowicze mieli z tym problem. Wiem, bo się
skarżyli. Ośrodek jest całkiem fajny. Mieści się w budynku hotelowyn.
Długi korytarz i ciąg pokoi. Pewnie takich samych. Na razie jeszcze
nikogo nie odwiedzałam, więc nie wiem tego na pewno. Szykuję się jednak
w gościnę, bo spotkałam tutaj moją koleżankę, która w tym roku dołączyła do mojej
grupy w ośrodku, do którego codziennie jeżdżę do Wrocławia. Jaki ten świat mały! Nawet nie wiedziałam, że ma tu
być. Póki co, na
razie musimy się zorganizować z zajęciami, a wtedy będziemy się
udzielać towarzysko.
Wiem, że ciekawi jesteście, jak tu jest, bo to dopiero drugi
turnus w tym nowym miejscu. Więc do rzeczy. Pokój mam fajny, przestrzenny z
dwoma łóżkami, małą jednoosobową (rozkładaną w razie W) sofką, biurkiem,
krzesłem, lampą podłogową i TV. Jest też łazienka z natryskiem i duża
szafa przesuwna. Jest się gdzie pomieścić. Jest ciepło i stosunkowo cicho.
Niezbyt słychać sąsiadów zza ściany. Z korytarza wiadomo, odgłosy są
różne. Mama prosiła o pokój gdzieś na uboczu, końcu korytarza, żeby nie
było zbytniego ruchu i hałasu koło moich drzwi. No i mam przedostatni, z
tym, że na jego końcu są drzwi prowadzące na hipoterapię. Całe
szczęście, że konne jazdy nie odbywają się po zmierzchu. Będę mogła w
spokoju układać się do snu. A Terapie? Terapie z pewnością dadzą mi
popalić, ale w końcu po to tu przyjechałam. O tym jednak później, jak
już będę wiedziała co i z kim będę ćwiczyć. Zaczynam o ósmej rano
kinezyterapią, potem mam basen i inne takie. Spójrzcie zresztą, jak
chcecie wiedzieć szczegółowo:
A tak wygląda mój pokój:
I widok z okna:
A widoki z rehabilitacji będą niebawem. Trzymajcie kciuki za mnie, żebym dała radę.I czekajcie cierpliwie na kolejne newsy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz