Czy ja kiedyś nie wspominałam, że szykuję się do skoku na nasz wóz, gdy
tylko usłyszę coś o wyjeździe mojej rodzinki? Całkiem niedawno doszły
mnie słuchy, że przed nimi jakaś wyprawa. Więc ja co? Spakowałam swoją
walizkę i siup do auta gotowa, by mnie wieźć. Tak naprawdę, to spakowała
mnie mama. Obudzili mnie i siostrę o czwartej nad ranem i wywieźli hen,
daleko. Okazało się na miejscu, że jestem nad morzem. O Boże, ja nad
morzem?! To moje pierwsze spotkanie z wielką wodą. Mówię Wam, jaki tam
był hałas. Szumiały fale, skrzeczały jakieś rozdarte ptaszyska, pełno
było rozmów i ludzkich krzyków. Wieczorem grała gdzieś muzyka. Na
szczęście w oddali. Dało się spać. Zasypiałam tam nadzwyczaj dobrze. Po
dniu pełnym wrażeń byłam umęczona tak, że padałam w tempie ekspresowym. A
działo się niemało. Było plażowanie, rejs statkiem oraz długie spacery
po nierównym gruncie. Wytrzęsiona jestem za wszystkie czasy. Co do
plażowania, to przyznam, że średnia to dla mnie przyjemność. Było mi
albo zimno albo gorąco. Znacznie częściej jednak czułam chłód. W obecne
upały ciężko w to uwierzyć, ale wiatr od morza robił swoje. Chciałam
popływać, jednak woda była za zimna, jak dla mnie i ledwo nogi
pomoczyłam. To morze, to co chwila biło falami tak, że czasami, jak się
zasłuchałam, to nawet potrafiło mnie wystraszyć. Słyszałam zachód słońca
na plaży i czułam mokry piasek. W porcie pachniało rybami a koło
naszego domku rozchodził się wspaniały zapach nadmorskiego lasu. To dla
mnie tyle wrażeń, że będę ten wyjazd długo pamiętać. A jak by tego było
mało, to rodzice spotkali jeszcze pewnego znajomego, który wypoczywał
też tutaj ze swoją córą. Dziewczyny bawiły się dobrze. Ja starałam się
być bardzo grzeczna, bo ogólnie bardzo mi się podobało. Wiem, że jeśli
nie będę sprawiać kłopotów, to rodzice będą mnie zabierać na różne
wycieczki. Nie lubię zostawać w domu, kiedy ich nie ma. Fajnie jest
spędzać czas razem z rodziną. Fajne jest morze i fajne są wyjazdy.
Niespodziewane, nieplanowane, nawet takie z dnia na dzień organizowane.
Kiedy wróciłam czekała na mnie niespodzianka. W domu stała wielka paczka. Przyjechał pionizator. Ale o tym napiszę innym razem.
|
Plażowanie |
|
Spacerek portowym deptakiem |
|
Rejs "Czerwonym szkwałem" |
|
O słońca zachodzie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz