Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 27 lipca 2015

Turnus za mną, kolejny. Ech, gdyby nie te turnusy, byłoby kiepsko. Ostatnie botulinowe zastrzyki tak fajnie zadziałały, że ten turnus był strzałem w dziesiątkę. Wszyscy robili wielkie oczy, gdy na każdych kolejnych ćwiczeniach wykonywałam jakąś (wydawało by się niemożliwą) akrobację. Zarówno mama, jak i ćwicząca ze mną terapeutka, były zadziwione. Mimo, że biodra są raczej w kiepskim stanie, to jakoś udawało mi się stanąć na nogach (nie bez bólu) i nawet usiąść po turecku. O, tak wyglądały dokładnie moje biodra w czerwcu:

Niestety, są zwichnięte, tzn. kości udowe nie siedzą tam, gdzie powinny. Panewki są słabo wykształcone, a do tego jest osteoporoza. Nie jest dobrze, krótko mówiąc, ale jakoś daję radę. Chodzą już różne myśli po mamy głowie. Bywa, że na horyzoncie pojawia się też wizja operacji, ale na razie przeganiamy ją daleko, sio! Ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia, to najlepszy lek dla mojego spastycznego ciałka. Po tych turnusowych wygibasach wspólnie doszliśmy do wniosku, że przydałby się kolejny reha sprzęt do mojej stajni. Jako, że w miarę fajnie wychodzi mi stanie w podporze na przedramionach (stawałam tak przy wielkim wałku na turnusie), więc teraz trzeba gdzieś poszukać dla mnie coś, co nosi nazwę parapodium statyczne. Jest to rodzaj pionizatora, w którym można regulować kąt pochylenia ciała w przód. Koniec końców, może nie stoi się w nim w pionie, ale zachowuje pozycję wyprostowaną, lub prawie wyprostowaną, jak w moim przypadku. Coś takiego na przykład:
http://www.noel.krakow.pl/images/papuga_d.jpg
źródło: link
Tak to wygląda z dzieckiem w środku:
źródło: link
Ciekawe urządzenie, co? Niby się stoi, a tak naprawdę można trochę na stojąco poleżeć. Ja na razie jeszcze nie prostuję się całkowicie, więc dla mnie to ustrojstwo będzie w sam raz. Zamiast wisieć trzymana przez kogoś nad ławą, gdzie łebkiem pukam czasem w blat, stała będę prawidłowo wyprostowana z możliwością oparcia głowy na przygotowanym do tego, specjalnym stoliczku. Myślę, że taki pionizator będzie na tę chwilę bardzo przydatny. Może z czasem łatwiej będzie mi się wyprostować. Zatem, szperamy w sieci i szukamy używanego cuda takiego (w rozmiarze chyba 2, na wzrost ok. 100 cm). Pionizator potrzebny na już. Może gdzieś u kogoś stoi w kącie niepotrzebny? Może ktoś coś słyszał o takowym używanym niedrogim sprzęciku? Chętnie się nim zaopiekuję.
Jakby co, to czekam na sygnały: hananasza@gmail.com .
Hana pięknie wyprostowana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz