Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Żebyście wiedzieli, co ja dziś przeżyłam. Ruszyłam z kolejnym turnusem. Jak wiecie, wiosenny rezerwowy wyjazd nie wypalił. Udało mi się w zamian załapać na tygodniowy turnus stacjonarny we Wrocławiu. Jestem właśnie po pierwszym dniu. Niezły wycisk dostałam, jak na pierwszy dzień. Ćwiczyłam dzielnie od 10-tej do 16-tej z dwiema przerwami na posiłek. A to był dopiero lekki rozruch. Jutro będzie o godzinę dłużej. Muszę być silna, bo te zajęcia są świetne. Ciocia masuje mnie na różne sposoby od czubka głowy po same pięty. Najbardziej nie podobało mi się, jak męczyła moją głowę. Ale ja nigdy nie lubię, jak ktoś mnie tam smyra. Na innych turnusach też zawsze robię wtedy aferę. Wytrzymałam to jednak jakoś, a potem było już lżej. Fajnie się rozluźniłam i wieczorem, po tych wszystkich zabiegach padłam dosłownie, jak nieżywa. Mówię Wam, jak mi to jest bardzo potrzebne, żeby mnie tak ktoś z tych moich napięć porozpinał. Już po tym jednym dniu widać efekt. Ta nowa ciocia mówiła, że oni organizują też takie turnusy dwutygodniowe, wyjazdowe. Super by było na taki pojechać. Nie wiem jednak, czy mnie będzie stać, bo kosztuje dużo więcej, niż te, na które dotąd jeździłam. Zobaczymy, ile uda mi się uzbierać z procenta. Proszę, kto jeszcze się nie rozliczył z podatku, pamiętajcie o mnie.
Jutro mama planuje wziąć aparat, to może wrzucimy jakieś fotki. Na dziś to tyle. Trzymajcie za mnie kciuki, żebym dała jutro radę. Pa!
http://www.pictures88.com/p/good_night/good_night_066.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz