Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

wtorek, 17 marca 2015

Dziś będzie trochę o sprzęcie.
Wózki już przerobione, fotelik i pionizator też. Ortezy, sznurówki, buty ortopedyczne i kombinezony terapeutyczne również. Niedawno natknęłyśmy się z mamą w sieci na sprzęt toaletowy, krócej mówiąc nocnik lub tron dla niepełnosprawnych. Ale powoli. W zeszłym roku latem mamę (przy delikatnej sugestii mojej fizjoterapeutki) nachodziły takie myśli, żeby posadzić mnie na nocnik (w wiadomym celu). Sprawa jednak nie jest taka prosta. Po pierwsze, nie komunikuję swoich potrzeb, a po drugie i w tej sytuacji dość znaczące, nie siedzę samodzielnie. Jak więc w takim układzie usiąść na klopie i wycisnąć jedynkę czy dwójkę? No, rzecz niełatwa. Z sygnalizowaniem parcia na pęcherz, czy też zadek, sprawa może być nie do przejścia, ale co do siedzenia, to są pewne rozwiązania. No i teraz do rzeczy. Ktoś kiedyś już wymyślił wucet dla niepełnosprawnych. Patrzcie na to:
http://www.euromedical.pl/269-350-thickbox/wolnostojace-krzeselko-toaletowe-dla-dzieci-z-mpd-wiek-5-10-.jpg
Źródło: link
Niby wszystko wygląda fajne i może byłoby nawet dla kogoś funkcjonalne, tylko zwróćcie uwagę na cenę (kliknij link pod zdjęciem) - ponad 2000 zł. Tak, też przecierałyśmy oczy ze zdumienia. Czy to jest normalne? Dziwić się, że wózek kosztuje około 10000 złotych, kiedy kibelek (plastikowy odlew) kosztuje dwa tysiące? Ciekawe, ilu niepełnosprawnych ma taki tron w domu? Cena ceną, ale w moim przypadku to cudo za dwa, nomen omen klocki, raczej by się nie sprawdziło. Złożyłabym się w nim, jak scyzoryk. Ktoś inny wymyślił więc coś jeszcze lepszego. Taki jakby fotelik, który zamiast wygodnej poduszki pod pupę posiada nocnik:
http://specialneedsequipment.eu/userfiles/productlargeimages/product_271.jpg
Źródło: link
Fajne to, co nie? Dobrze wiedzieć, że są takie cuda. Może komuś przyda się ta wiedza. Ja, jak na razie, zostaję w pieluchach. Choć muszę przyznać, że ta wygódka w formie fotelika z barierką bardzo mi się podoba. Może, gdyby to było tańsze, warto by było takie coś mieć? Ciekawe, czy udało by mi się w takim wychodku załatwić? Zasiadałabym sobie po posiłkach na takim kibelku i zostawiała zbędny balast. Może kiedyś nadejdzie taka chwila, że będziemy drążyć ten temat głębiej. Na dziś jednak traktuję go, jako ciekawostkę. Na razie robię jak leci w majty srajty. I dobrze mi z tym. Więc byle do lata. Bo latem zaliczam częste wietrzenie zadka. I jest dobrze. Jak jest dobrze, oczywiście.
...
A propos kupy.
Przypominam, że cały czas zbieram 1% podatku. Jeśli jeszcze się nie rozliczyliście ze skarbówką, to czas by już było o tym pomyśleć. A przy okazji bardzo proszę o przekazanie procenta na moje subkonto.
W kupie siła!
http://emots.yetihehe.com/1/mruga.gif



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz