Prezentacja kopytek przed pobraniem odlewów |
Strony
Witamy!
Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta
Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 17 listopada 2014
Choróbsko nie odpuszcza. Katar już, co prawda prawie przegoniłam, ale coś mnie
jeszcze męczy. Nie bardzo wiem, co to za czort, ale walczę dzielnie.
Świadczy o tym podwyższona temperatura mojego ciałka. Dochodzi czasem
nawet do 38,8°C. Fajnie nie jest, ale jakoś daję radę. W ruch poszły
parę razy czopki, żebym mogła spokojnie spać. I to tyle z medykamentów.
Nie wiem, jak u Was, ale u mnie w domu nie je się lekarstw. Mamy tylko
na czarną godzinę środki przeciwbólowe. A, że czarne godziny ostatnimi
wieczorami właśnie się pojawiły, to i czopki zostały wyjęte z
szafki. Mama przezornie nastawiła jakiś czas temu buraki na kwas (kilogram buraków + kilka ząbków czosnku zalać przegotowaną, przestudzoną i lekko osoloną wodą - po tygodniu gotowe) i teraz
wciska mi to dobrodziejstwo. Szkoda, że nie możecie zobaczyć mojej
miny, kiedy to przełykam. Dziwny ma to smak. Jest takie słodko-kwaśne.
Podobno to jest bardzo zdrowe, więc łykam. Były też zimne
okłady, żeby temperaturę obniżyć. Też dziwnie się czułam. Zimna pielucha
na gorące czółko. Robiłam wielkie oczy. Po weekendzie czuję się trochę lepiej, ale jeszcze nie jest do końca dobrze.
Szkoda, że się rozłożyłam, bo przez to mam przerwę w rehabilitacji i nie
ćwiczę. Zanim się jednak pochorowałam na dobre, zdążyłam jeszcze zaliczyć
przymiarkę do nowych ortez. Będę miała nowe łuski. Trochę inne, niż
poprzednie. Takie z bucikiem w środku: AFO z butem. Obecnie moje nogi są świetnie
przygotowane do stania i myślę, że będę je chętnie nosić. Przymiarka za
mną. Teraz musimy załatwić formalności i czekać około 3 tygodni na
buciki, żeby je przymierzyć i wykonać ewentualne poprawki. Mam nadzieję,
że do świąt będzie już ów nowy obuw w domu mym. Trzymajcie kciuki, żebym
się szybko wylizała z tej choroby, bo naprawę szkoda marnować cennego
czasu.
Dzisiaj jest Światowy Dzień Wcześniaka, więc wszystkim kruszynkom małym i dużym życzę dużo zdrowia i radości!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz