Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

czwartek, 23 października 2014

To się nazywa nagły zwrot akcji. Słuchajcie, co się działo.
We wtorek zadzwonił do mamy telefon i w środę już byłam w szpitalu. Dziś dostałam botulinę. Zrobiło się jakieś zamieszanie z terminami i gdyby nie właśnie dziś, to miałabym duży poślizg. Bardzo się cieszę, że udało mi się załapać, bo inaczej cały nasz misterny plan ległby w gruzach. A tak, tydzień po zabiegu zaczynam turnus w szpitalu, gdzie poćwiczę sobie solidnie, prawie aż do świąt. Musze tutaj podziękować mojej pani Kasi, bo to ona dopilnowała, żeby wszytko się udało. No i szczęśliwie (dla mnie) się złożyło, że ktoś się rozchorował i ja mogłam wskoczyć na jego miejsce. A on, jak wyzdrowieje (czego mu życzę), skorzysta z mojego terminu za miesiąc. Jestem zatem po czwartym ostrzyku. Mam nadzieję, że były to celne strzały. Bo właśnie tego bardzo potrzebują moje spastyczne mięśnie. Teraz mam chwilę na odpoczynek i regenerację, żeby zebrać dużo sił na nadchodzące tygodnie.
Niech moc będzie ze mną!
I z Wami też.
Hanna z palmą panna




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz