Ostatnia niedziela. Dzień wolny od zajęć. Teoretycznie, bo kilku
terapeutów znika na weekendy i zdarzają się odróbki w zastępstwach.
Miałam więc masaż oraz spacer po lesie na koniu. Poza tym było
spokojnie. Posiłki były trochę później. Można było się nawet wysypać,
ale mnie obudził głód o siódmej rano. Pojadłam i poszłyśmy wysłać maila
do pewnej naszej czytelniczki, która ma w szafie używany śpiworek do
Kimby i chce go nam odsprzedać. Będę więc miała prawdopodobnie
oryginalny śpiwór. Bardzo się z tego cieszę, bo zanim mama by się wzięła
za ten temat, to zima mogłaby zamienić się w lato. Żartuję. Już zaczęła
szukać, żeby kupić jakiś niedrogi, gotowy śpiwór. A tu taka miła
niespodzianka. Dziękuję za odzew.
Pogoda się klaruje i ciągnie nas w teren. Zwiedzamy okolicę i
rozkoszujemy się złotą, naszą polską jesienią. Przyszła tu do nas i jest
fajnie. A wieczorem, to nawet błyskało i raz grzmotnął pierun. Burza
przeszła na szczęście bokiem, ale jak walnął, to aż się drzwi zatrzęsły.
Dobrze, że nas ominęła. Dziś jest przepięknie. Jesień na całego i
ciepło do tego! A nie mówiłam, że tak właśnie będzie? Wodnik szuwarek
wie, co mówi :-)
Strony
Witamy!
Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz