Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

piątek, 17 maja 2013

W środę poznałam nową panią doktor. To już mój czwarty lekarz rehabilitacji. Pani doktor była fajna. Ale wizyta niczego nowego nie wniosła. Ten zanik kości, o którym pisałam (osteoporoza), to norma u dzieci z porażeniem mózgowym, które się samodzielnie nie poruszają. Jakoś nikogo to nie dziwi. Muszę dużo ćwiczyć, aby się w końcu spionizować. Wtedy kości będą pracować i się zbiorą do kupy. Do tego mam brać jakiś preparat z wapniem, fosforem i witaminą D. Mama się wystraszyła, że polecą mi też zęby. Jest to całkiem możliwe. Mam nadzieję, że uda mi się je utrzymać w całości jak najdłużej. Przeraża mnie wizja uśmiechu buzią pełną czarnych kikutów zębów. Nie, tylko nie to. Lepiej o tym nie myśleć, tylko szczotkować paszczę i cieszyć się z tego co jest. Póki jest. Pani doktor napierała na turnus stacjonarny na oddziale rehabilitacji, ale na razie kalendarz mam wypełniony po brzegi i musimy to odsunąć w czasie. W sumie to teraz najważniejsza jest dla mnie ta botulina, która jest w planach na czerwiec. Muszę być do niej całkiem zdrowa. Nawet katar mnie dyskwalifikuje i będę musiała czekać następny miesiąc. W tym szpitalu ostrzykują bowiem zwykle raz w miesiącu. Brrr, trochę się boję. Chciałabym mieć to już za sobą. Ciekawe, jak to będzie? Pożyjemy, zobaczymy.
Oto, co wyczynia ze mną pani Małgosia!

1 komentarz: