Niedawno znów się gdzieś na niego natknęła i zainteresowała się nim bliżej. Ten super miód, to miód Manuka. Piszą o n im same dobre rzeczy, i to nie tylko na stronie dystrybutora. Net-ciocia (mama Franka) też go sobie chwali,
a wie co mówi, bo Franio go podjada już jakiś czas. Spróbuję i ja. Ten specyfik do tanich nie należy, ale, ale... Dowiedziałyśmy się, że dla podopiecznych mojej Fundacji dystrybutor ma fajny rabat. Mama już mi zamówiła słoiczek i czekamy na realizację zamówienia. Liczę na to, że wspomoże on mój biedny układ pokarmowy. Ponoć czyni cuda. Marzę, by coś lub ktoś pomógł mi, bo po każdym jedzeniu strasznie się męczę. Refluks nie daje mi normalnie żyć. Po syropie lub lekarstwie jest trochę lepiej, ale ile można łykać leki? Chciałabym móc z apetytem jeść i nie cierpieć po posiłkach. Może wtedy trochę przybrałabym na wadzę? Mogłoby mnie być trochę więcej. Wszystkie ubrania po Alce są na mnie za luźne, choć Ala też nie była grubaskiem :-) Omyłkowo kupione przez tatę majtasy jednorazowe w rozmiarze 4 też są na mnie za szerokie w pasie. Używam ich na noc i nawet jest OK. Kiedy śpię, to zbytnio się nie kręcę. Jak mnie wieczorem położą, tak mnie rano zastają. Niestety, nie potrafię się sama przekręcić na drugi bok. Jak mi jest bardzo źle, to wołam mamę i ona zmienia mi bok. Nie na darmo rodzice kupili mi materac przeciwodleżynowy. Wygodnie mi się na nim śpi. Pod warunkiem, że nie męczy mnie wspomniany refluks :/
W pogodzie coraz lepiej. Zimna Zośka już za nami.
Teraz będzie już tylko lepiej. Musi!
Tulipanek z ogródeczka.
Lekko podrasowany :D |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz