Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

piątek, 10 maja 2013

Mama przed długim weekendem zabrała mnie na zdjęcie rtg stawów biodrowych. W ośrodku, do którego pojedziemy na turnus, wymagają świeżego wyniku takiego badania. Nikt wcześniej nie kazał mi tego robić. Dobrze, że musiałam. Wczoraj mama odebrała wynik. Udało się go od razu pokazać pani Kasi. Powiedziała, że nie jest źle. Kilka zdań raptem opisu, a zdjęcie na płycie (nie na kliszy). W domu obejrzałyśmy na komputerku. Opis brzmi: "Cechy zaniku kostnego. Głowy kości udowych ustawione bocznie względem panewek stawowych. Panewki obu stawów słabiej wysklepione. Talerze kości biodrowych wąskie. Innych zmian nie wykazano." Pani Kasia mówiła niby, że nie jest najgorzej, ale mamę zaniepokoiło pierwsze zdanie opisu: cechy zaniku kostnego. Po powrocie do domu, szybko siadła przy komputerze i się wyjaśniło, co to toto. Chcecie wiedzieć? Otóż prawdopodobnie mam osteoporozę. Mama zrobiła wielkie oczy. Osteoporoza kojarzy się bowiem z podeszłym wiekiem. A tu niespodziewajka. Okazuje się, że dzieci też mogą na nią chorować. W moim przypadku można się było tego spodziewać - uboga dieta i brak ruchu - i oto, co mam. Nie jem wszystkiego, jak każdy 3-latek. Zjem tylko to, co mi smakuje. A do tego nie jem nabiału, gdzie jest dużo wapnia. Warzyw surowych właściwie zero. Z apetytem też kiepsko. Nie wiem, co to dalej będzie. Po niedzieli idziemy z tym wynikiem do pani doktor. Zobaczymy, co powie. Pewnie będą jakieś nowe leki. Nie dość, że padaczka, refluks to jeszcze osteoporoza, że o porażeniu mózgowym nie wspomnę. Ciekawe, co mam jeszcze, o czym nie wiem? A może, to co już mam, by mi wystarczyło, co? Myślę, że spokojnie wystarczy, aby mnie umęczyć.
No cóż, jak to mówią "taka karma". Żyć jakoś trzeba. Ale co to za życie.
Dobrze, że w pogodzie się poprawiło, bo teraz chociaż więcej słońca liznę. Słońce = witamina D, a to mi jest teraz bardzo potrzebne.
Szpak - atack!
Czyli błogosławieni czyściciele robaczywych trawników w akcji.

Zwinka ciekawska.

Zwinka łapiąca promienie słońca.

 Zwinka wersja mini.
Miała może 7 cm.
W ogrodzie zaczyna się robić ciekawie. 
Wreszcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz