Wczoraj po powrocie przedszkolaka do domu nastąpił atak na śnieg. Mam nadzieję, że ostatni tej wiosny. Śnieg był fajny do lepienia - mokry i plastyczny. Z tego ambarasu powstał pan Bałwan. Dziś jeszcze stoi, ale z utęsknieniem czekam, aż się przewróci i zimą powróci.
|
Ostatni (mam nadzieję) bałwan tej wiosny. |
Kiedy dziewczyny skończyły zabawy ze śniegiem, wtedy znienacka niebo zaroiło się od ptactwa. Mama zawołała nas popatrzeć, bo taki rój zdarza się rzadko. To chyba jakieś czaple, gęsi czy inne ptaszyska. Wielkie były i strasznie hałasowały! Już wcześniej obserwowałam z mamą niebo i to, co się na nim dzieje. Ale wczoraj, to dosłownie zrobiło się ciemno.
Wiosnę już mamy, teraz musi się tylko zrobić ciepło i będzie dobrze.
Będzie dobrze!
|
Na niebieskiej autostradzie duży ruch.
Ptaki latają w tę i z powrotem. Z naszych obserwacji wynika,
że śpią na południu, a na dzień lecą na północ. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz