Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

środa, 20 marca 2013

Co dziś jedliście pysznego?
Ja cały czas ćwiczę jedzenie łyżeczką. Oczywiście nie sama. Robi to ze mną mama, lub też zaprzyjaźniona ciocia, a właściwie pani Sylwia. 
Jeżdżę zwykle do niej na obiad. Ona wciska mi jedzonko. No wciska, wciska. Mama też mi wciska. Coraz lepiej wchodzi mi połykanie, ale do ściągania z łyżeczki to chyba jeszcze trochę. Póki co, tak naprawdę, to dobrze najadam się tylko z butli. Mama mi gotuje, miksuje, cuduje. Gdyby nie inni, to umarłabym
z głodu. Serio. Owszem, gdy jestem głodna, to się domagam, ale niestety, jestem skazana na czyjąś pomoc. Miło jest popatrzeć na maluchy z ciachem, czy bułą w ręku. Ja mam tylko ciastka granulowane, a bułą się krztuszę.
W dodatku nie utrzymam jej sama w dłoni. Niczego nie utrzymam, a trafić do buzi, to byłby wyczyn.
Tata się kiedyś wypuścił w świat i przywiózł mi
takiego smakołyka (foto: link).

Dziś z pyszności zjadłam kaszkę z odrobiną jogurtu z owocami. No i objadam się dyńką z naszych jesiennych zbiorów. Jak mama rozkroi dynię, to potem przez tydzień ją zajadamy. Na słodko, na słono, a mama to nawet na surowo. Pyszności!
W tym roku też zasadzimy kilka dyniek. Zasadzimy, bo lubimy.
Wiosno, przybywaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz