a właściwie niepogoda. Mam już dość! A do tego zadyma z moją rehabilitacją. Po odejściu pani Kasi, jakoś nikt nie ma chęci, żeby mną się zająć. Cierpliwie czekam, by udało się mnie gdzieś wcisnąć w terminarz. A póki co, jestem umówiona na rehabilitację prywatnie. Tylko, że chyba nie pojadę w tym tygodniu, bo się rozłożyłam. Zła jestem! Ćwiczenia bardzo mi pomagają i nawet je lubię (tzn. lubiłam z panią Kasią), a tu tak się porobiło.
No nic, trzeba wyzdrowieć, zebrać się do kupy i zadziałać.
...
A teraz z innej beczki.
Politycy czepiają się fundacji i subkont. Z drugiej zaś strony chcą podnieść świadczenie pielęgnacyjne. Gdyby jednak miało dojść do likwidacji subkont i zrównania świadczenia pielęgnacyjnego do płacy minimalnej, to ja dziękuję bardzo. Nie wiem, jak długo wtedy zbieralibyśmy na mój wózek, czy turnus rehabilitacyjny.
Można by się tu długo rozwodzić nad tematem.
Tylko, czy można wierzyć politykom?
Cuda z ogróda - w oczekiwaniu na wiosnę |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz