Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

środa, 6 marca 2013

Idzie wiosna... wreszcie... dość już miałam tej szarzyzny... nareszcie więcej słońca... żyć się chce...
Wróciłam też do stałego rozkładu jazdy. Choróbska i katary czas przegnać precz, choć jeszcze trochę ciągnie się za mną gil. Zaatakował mnie zaraz po wyjściu ze szpitala. Dobrze, że tylko tak się skończyło, bo jedna dziewczynka z oddziału wyszła do domu z anginą, a inny chłopczyk z neurologii przeniósł się chorować dalej na pediatrię. Szpital to siedlisko samego zła!
Po spotkaniu z moją fizjoterapeutką mama ma trochę lepszy humor.
Pani Kasia po obejrzeniu wypisu ze szpitala wszytko, co tam jest napisane medycznym szyfrem magicznym przełożyła nam na język polski. Okazuje się, że "poszerzone w badaniu poprzednim przymózgowe przestrzenie płynowe obu okolic ciemieniowych i potylicznych są obecnie zaciśnięte". Czyli, że mi się tam coś zamknęło i ponoć to bardzo dobrze. I dobrze. A mój zespół Westa zamienił się w "padaczkę ogniskową (objawową, częściową) i zespoły padaczkowe ze złożonymi napadami częściowymi" - tak mi napisali w wypisie. Krótko mówiąc - padaka - niewesoło, ale jakoś trzeba dalej ciągnąć. Przede mną teraz ostrzykiwanie botuliną, a potem łuski. No i będę biegać - taki żart.
Wiosna w ogródku :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz