by położyć się na neurologię, a tu nici (delikatnie mówiąc). Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Czas najwyższy na szpital. Oby to była tylko neurologia. Póki co, jakoś daję radę. Na razie bez leków i lekarzy (aż się boję pisać). Czopki w pogotowiu. Już trzeci dzień mnie trzyma. Ostatnia noc była nieciekawa. Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej. Oby, oby...
Lubię ćwiczyć z p. Kasią.
Niestety, choroba = przerwa.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz