Kojarzycie Balotellego (piłkarz drużyny Włoch)? I jego trzy pasy na plecach? Być może też będę takie nosić. Tylko, że ja na stópkach. Te pasy to Kinesiotaping - takie plastry. Mojej rehabilitantce nie podoba się, że obciągam paluszki stóp. One mają mi pomóc utrzymywać je w odpowiedniej pozycji. Moje stopy, póki co nie potrafią poczuć podłoża całą powierzchnią. Stawiam je jak baletnica. Ta nasza pani Kasia to ciągle coś fajnego dla mnie wymyśla. Wszyscy się cieszymy, że zbieram się do siedzenia i aż się chce pomagać. Naprawdę, jak nieraz siądę sobie wygodnie u kogoś na kolanach, to aż dziw bierze. Trzymana na rękach też się ładnie prostuję. Plecy już prawie ogarniam, głowa tylko jeszcze mi się kiwie. Ale i to ogarnę. Potrzebuję tylko czasu.
Dużo czasu.
|
Moja (prawie) codzienność |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz