Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

wtorek, 17 lipca 2012

Ale się ostatnio dzieje w pogodzie!
Nie mogę wyjść z podziwu.
Chmury, deszcz, grad i wiatrzysko, że głowy by pourywało, gdyby tak wyjść na zewnątrz.
A po chwili słońce i tęcza. Tak właśnie było u nas. Pies ze strachu władował się do domu i długo nie chciał wyjść. Dudniło okrutnie. Grad był też nie mały, ale na szczęście nie były to kurze jaja, ani nawet przepiórcze. Poniżej fotorelacja.
Nadchodzi. Jeszcze nie wiedzieliśmy co.

A oto co nas naszło.

Trawnik w gradowej posypce.

I przeszło dalej.

A to, co zostało po burzy gradowej
gospodarna Ala zebrała, zamroziła i zapasy czekają na gorące dni, 
  by można się było nimi  chłodzić.
                                                                                                            
Wczoraj znowu padał grad, ale nie był już tak duży i sypało jakoś krócej.
Nie chcę już więcej gradobicia, bo nasz ogródek jest zmasakrowany.
Wszytko podziurawione.
Z liści ażury a w warzywach dziury. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz