Jako, że nie zapowiada się, żebym wyszła z pieluch mama stara się, jakby tu zabezpieczyć mój zadek jak najtańszym kosztem. Tym bardziej, że owe zawijańce lądują co chwila w koszu na śmieci. Nie szybko (o ile w ogóle) siądę na nocnik. Nie umiem wszak siedzieć (póki co). Szperając tu i tam znalazłyśmy fajny sklep, gdzie stosunkowo niedrogo można kupić całkiem niezłe pieluchy. Najpierw zamówiłyśmy próbkę, bo jest taka możliwość (i bardzo dobrze!), a potem całkiem sporą paczkę. Na moją 9-kilową pupkę wzięłyśmy MAXI, bo zamówione wcześniej na próbę MIDI wydawały się przymałe. Naprawdę są całkiem w porządku. Nie chcę tu niczego reklamować, lecz podzielić się informacją. Jeśli kogoś zainteresował temat, to załączam link. A dla ciekawskich fotki. Warto spróbować.
W naszej przesyłce były trzy paczki, każda w innym wzorze. |
Dla przykładu, co tam w środku słychać.
Jeszcze na sucho ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz