Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

środa, 1 lutego 2012

Wspominamy dalej...
Powiem wam szczerze, że to jeżdżenie mnie wykańcza (i mamę też). Te kolejki w ciasnych korytarzach, mimo że wizyta jest na konkretną godzinę. Te przepychanki, kto przed kim, kto za kim? Samej podróży też nie lubię. Siedzę z tyłu i to jeszcze tyłem. Mama daleko, wyć się chce...a jak się chce to wyję. Bywa tak, że mama zanim gdzieś dojedziemy, to zatrzymuje się kilka razy, żeby mnie uspokoić i podać smoczka. Robi to głównie na czerwonym świetle. Nie dziwcie się więc, kiedy zobaczycie, jak stojąc gdzieś w oczekiwaniu na zmianę świateł, zobaczycie wypłoszoną kobietę wyskakująca nagle z samochodu. Może to być moja mama, albo mama jakiegoś innego malucha. Chociaż nie, nie, mojej mamy już nie zobaczycie. Niedawno przesadziła mnie do przodu w innym foteliku. Ma mnie teraz w zasięgu ręki. Tak jest o wiele lepiej. I dla mnie i dla niej. Alka się tylko burzy, bo wylądowała z tyłu. Z mamą jeździ z tyłu, ale z tatkiem z przodu. W ogóle, to mam wrażenie, jakby Ala mnie nie lubiła. Zabrałam jej mamę, którą miała dotąd na wyłączność, a w zamian dostała mnie. Ze mną pobawić się nie da. Ona jest zwariowana. Lubi ganiać i bawić się w chowanego, wycinać, kleić i bazgrać. Ja tego nie potrafię. W sumie, to trochę ją rozumiem. Nie ma ze mnie żadnego pożytku. Co ze mnie za siostra? Od kiedy się pojawiłam, Ali szczęśliwe życie się skończyło. Ciężko jej się dzielić mamą, ale mama jest też przecież moja. Bez mamy to nie wiem, co by było. Zawsze jest ze mną, kiedy jej potrzebuję. Często bawimy się razem - mama i ja z Alą. Ale bywa i tak, że ona chce sama z mamą. To są trudne chwile. Tata zwykle długo pracuje. Na szczęście są wolne weekendy. Wtedy rodzice mają czas dla każdej z nas z osobna. Ładujemy akumulatory na cały tydzień. Lubię, kiedy jesteśmy wszyscy razem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz