Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

środa, 9 grudnia 2015

Ćwiczę, ćwiczę i nie kwiczę. Turnus leci. Po raz kolejny ciężko pracuję, by utrzymać się w dobrej kondycji przez jak najdłuższy czas. Oprócz zajęć na sali mam też logopedę oraz magnetoterapię i krioterapię na moje wywichnięte biodra. Zrobili mi też kolejne zdjęcie rtg, by zobaczyć, co się zmieniło od poprzedniego razu. Nie jest dobrze. Wiem to, bo mnie bolą bioderka, kiedy fikam kopytkami. Pani doktor straszy nas operacją. Co będzie dalej, zobaczymy. Na turnusie wiele się dzieje. Kręci się tu kupa ludzi. Oprócz dzieci z rodzicami pełno ostatnio jest też ciekawskich studentów. Na szczęście mnie się nie tykają, bo ja jestem trudnym przypadkiem. Siedzą, słuchają wykładu mojej pani Kasi i obserwują, jak ćwiczę. I tak to leci turnusowy czas. Ćwiczenia, odpoczynek, ćwiczenia, odpoczynek i tak do świąt. A te już tuż, tuż. Mama dzierga w wolnych chwilach jakieś świąteczne dekoracje. Jak zdąży, to może wystawi je na widok publiczny na moim bazarku. Szykuje się też nowa jednoprocentowa wizytówka, bo już w styczniu rusza kolejna batalia. Jest co robić, więc do dzieła!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz