Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Biodra zdobione. Tak, jak się spodziewałam, szału nie ma. Podwichnęło mi się do kompletu biodro prawe. No i wyszła spora osteoporoza. Mam wcinać wapń oraz witaminę D lub więcej się opalać. I jednak się pionizować. Póki grzeje słoneczko i jest lato (no jest - popatrzcie w kalendarz), powstrzymam się od chemii i będę jeść to, co daje matka natura. Do tematu chemicznych wspomagaczy wrócę jesienią. Taki jest plan. Pewna dobra ciocia Agnieszka (dziękuję!) podzieliła się z nami fajną książka dla małych wegan. Jest tam dużo ciekawych informacji, co jeść, by być zdrowym nie jedząc mięsa i mleka oraz jego przetworów. Może uda się w przyszłości uniknąć złamania kości. Dla pewności trzeba zachować więcej ostrożności. No i oczywiście ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć, żeby te moje biedra całkiem się nie zwichnęły i mi nie powyskakiwały, bo wtedy, to dopiero będzie ból. Przypominam, że zbieram właśnie na intensywne ćwiczenia na mojej ZRZUTCE. Kto jeszcze się nie dołożył, a chciałby mi pomóc, bardzo proszę, by dorzucił trochę złotych. Wszystkim, którzy już się zdecydowali, serdecznie dziękuję za wpłaty.
Ruszyły wakacje. Za mną weekend z babcią. Fajnie czasem pobyć z kimś innym, niż rodzice. Ja nie przepadam za nowym, ale zwykle coś nowego robi mi dużo dobrego. Babcia dała radę. Ja też. Reszta rodziny wróciła z wyjazdu również zadowolona. Gdyby nie zmienna pogoda i odległość, jaką przemierzyli, być może by mnie ze sobą zabrali. Tata cały czas powtarza, że trzeba zacząć jeździć całą rodziną. W końcu jestem już dużą panną. Niech no tylko pogoda się poprawi, wtedy nie odpuszczę i wpakuję im się do auta i będą musieli mnie zabrać. A aura (ostrzegam) ma się zmienić, i to na lepsze. Może więc wkrótce i ja wyruszę w świat dalszy, niż Wrocław i okolice. Wszystkim, którzy się szykują do drogi, życzę udanych wyjazdów i szczęśliwych powrotów.
Szerokiej drogi!

2 komentarze:

  1. Przypominam, ze okolice Żar są piękne... i czekają na Was:) Babcia Oliwierka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy za przypomnienie. Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń