Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

wtorek, 3 lutego 2015

Ferie za mną. Niestety, wszystko co dobre nie trwa długo. Fajnie było, ale się skończyło. Trzeba wrócić do przedszkolnej rutyny. Znowu muszę być twarda, nie miękka i wstawać skoro świt. Jakoś się zwlekam z wyrka, ale nie powiem, żeby to szło sprawnie. Taki plan do wykonania mam aż do samej Wielkanocy. No, może z małą przerwą. Być może uda mi się załapać na wiosenny turnus wyjazdowy. Jestem na liście rezerwowej, więc pewności nie mam. Dobrze by było, gdyby się udało. A gdyby miało się nie udać, to mama zapisała mnie na inny. Ponoć we Wrocławiu organizują takie turnusy, na których zajmują się pracą na zmysłach. Takie coś by mi się bardzo przydało. Moje różnego rodzaju nadwrażliwości trochę mnie męczą. Dobrze by było mnie trochę odwrażliwić. Uspokoić jedno, a pobudzić coś innego. W ogóle, to mama się zastanawia, jakby mnie trochę intelektualnie podrasować. Jak wiadomo, nie widzę i nie mówię, więc komunikacja ze mną jest bardzo kiepska. Pierwsze co jej przyszło na myśl, to właśnie te zajęcia. Mam nadzieję, że coś mi pomogą. Zapowiada się obiecująco.
Muszę powiedzieć, że ten rok, który niedawno minął, był naprawdę owocny. Tak się pięknie wszystko poukładało, że dzięki różnym terapiom, nie cofnęłam się, lecz nawet poszłam o krok do przodu. W moim przypadku kierunek do przodu nie jest taki oczywisty. Gdyby mnie tylko zostawić na dłużej bez rehabilitacji, ekspresowo bym się posypała. Spastyka, to takie dziadostwo, że szybko by mnie powykręcało (że o bólu nie wspomnę). Zabawy z mamą, to nie to samo, co dobry wycisk u doświadczonego terapeuty. Tylko dobra, najlepiej różnorodna rehabilitacja, daje mi nadzieję na lepsze jutro. Tak jest. I nie chce być inaczej. Niestety. Dlatego szukamy, gdzie się da i co tylko się nada. Samemu. Lekarze niezbyt są pomocni. Oni tylko mówią magiczne słowo "rehabilitacja", a ty człowieku szukaj gdzie, jak i za ile. Więc szukamy. A jak tylko na horyzoncie pojawi się coś interesującego, trzeba się tym zająć. Takie życie. Trzeba walczyć. Bez ustanku. Więc walczę. A końca nie widać.
Hana do spania przygotowywana



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz