Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 listopada 2013

Jakoś tak się zrobiło, że nastąpiła przerwa w nadawaniu. Zbliża się koniec roku i mama jest trochę zabiegana. Na wszystko brakuje czasu. Dzień jest krótki, a do zrobienia wiele różnych rzeczy. Na blogu cisza, ale wokół mnie dużo się dzieje. Zatem nadrabiam zaległości.
Mama utworzyła mi profil na "fejsie". Nadszedł czas, by pokazać się wielkiemu światu. Zapraszam do zaglądania, polubiania, a nawet udostępniana: Facebook.
W przedszkolu po chorobowej przerwie jest nieciekawie. Jakoś nie mogę się zebrać. A do tego do naszej grupy dołączył nowy chłopczyk, który wydaje dziwne dźwięki. Cały czas charczy - nie oddycha normalnie. Pozostałym dzieciom to chyba nie przeszkadza, a mi trochę tak. Muszę się przyzwyczaić. Poza tym mam jakieś dziwne akcje z żołądkiem. Bywam ostatnio strasznie głodna, a jak zjem, to kwękam. Jestem, krótko mówiąc, jęcząco marudząca. Niefajna zbyt. Ale ja tak miewam. Czasem nie jem prawie nic przez kilka dni, a potem jestem wygłodniała,  jak wilk. Taka moja uroda.
W piątek byłam z mamą po łuski. Mam już je w domu. Nie wiem, co o nich myśleć. Wyglądają jako tako, ale wygodne, to one nie są. Kopytka mi wyginają jakoś nie po mojemu. Kiedy je zakładam, to nie jest nawet tak źle. Niefajnie się robi po chwili, gdy nie mogę ustawić nóżki po swojemu. Na razie będę je nosić po troszkę. Muszę się do nich przyzwyczaić. Dobrze, że już je mam. Wszyscy jesteśmy ciekawi, co mogą zdziałać magiczne "buciki" za dwa tysiące złotych. Cena zwala z nóg. Jeden bucik za jeden tysiąc. Czy to jest normalne? NFZ wprawdzie dopłaca połowę, ale to i tak kosmiczna cena. A nóżki rosną. I to w jakim tempie?! Dofinansowanie przysługuje raz na trzy lata. Jednak, gdy już te nóżki urosną, lekarz może wypisać nowe zlecenie i podobno dają kolejne dofinansowanie. Tylko skąd brać te tysiące na dopłaty? Masakra. Na razie nie będę się jednak tym martwić. Ortezy mam z zapasem, więc trochę mi pewnie posłużą. Oby ich użytkowanie przyniosło jakieś efekty.
Siedmiomilowe buty Haniuty
Zbliża się też powoli nowy okres rozliczeniowy i szykujemy wizytówki z prośbą o 1%. Dopiero co zaksięgowali zeszłoroczny procent, a tu już trzeba szykować się na nowy. Wkrótce wystosuję oficjalne podziękowania za dokonane wpłaty. Musimy znaleźć tylko odrobinę czasu, by to ogarnąć. Na tę chwilę serdecznie dziękuję wszystkim, którzy nie zapomnieli o mnie i zechcieli przekazać swój procent właśnie mi. DZIĘKUJĘ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz