Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

niedziela, 2 czerwca 2013

Do mojego domku przybył nowy mieszkaniec.
Przywieźli go znajomi rodziców, Agnieszka i Piotr. Przytargali go od pewnej pani, która kupiła go kiedyś swojemu synkowi, a któremu znudził się już jego zimnokrwisty towarzysz. Tak, to gadzina. Piękny jest, choć zimny i kolczasty. Trochę kłuje, ale nie za bardzo. Dotykałam, to wiem. Mama mówi na niego Agata, bo to agama brodata i w dodatku chyba dziewczynka. Ma takie szklane mieszkanko, z kijem do wspinaczki i żarówką grzewczą, bo smoki lubią się opalać. Zwierz został do nas przywieziony z całym rynsztunkiem, ale mama ma plan stworzyć mu nowy dom, tzn. nowe terytorium (jak mówi Ala), czyli terrarium. Musi tylko znaleźć na to trochę czasu. Napatrzyła się w internecie na piękne mieszkanka i chce, by nasz stwór też miał fajnie. Także chcę, by było mu u nas dobrze. Zaopiekujemy się nim najlepiej, jak potrafimy. Lubię zwierzęta. Często głaszczę moje koty i czasem poliże mnie nasz pies, a właściwie suka. Lubi to robić. Najbardziej lubi mnie liznąć po buzi, ale mama na nią wtedy strasznie krzyczy. Woli, gdy liże moje ręce lub nóżki. Ale muszę wam powiedzieć, że Aza jest sprytna i czasem mnie dopadnie, gdy nikt nie widzi. Najczęściej na moim bocianim gnieździe. Niestety zawsze ją nakryją. A ja to chyba nawet lubię. Mama uważa, że to jest fuj. Hmmm, nie wiem sama. Piesio mnie lubi i ja go też.
Ciekawe, czy Agata też mnie polubi?
Poznajmy się:
- Hania jestem.
- A ja jestem Agata.

Ala z Agatką 

Cała Agata!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz