Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

piątek, 20 kwietnia 2012

Pewien czas temu był u nas przedstawicie z firmy ze sprzętem rehabilitacyjnym. Przywiózł fajny pionizator z funkcją fotelika do przymiarki (Baffin), niestety rozmiar za duży. Mama co prawda mówiła, że ja jestem malutka, ale chyba się nie spodziewał, że aż tak. Wszystkim bardzo się podobało kiedy mnie pozapinał, szczególnie w kamizelkę (mi osobiście nieszczególnie). Nie miał ze sobą elementów do podtrzymania głowy, ale i bez tego fajnie się zebrałam do siedzenia. Co prawda luzy miałam duże, bo fotelik był za duży, ale i tak trzymałam się dobrze. Teraz czekamy na prezentację mniejszego rozmiaru (niebawem przywiezie), no i rodzice już zabierają się za załatwianie papierków. Sprzęt ten może być zrefundowany, tylko trzeba pozałatwiać formalności, no i czekać. A cena tego cuda jest przerażająca - 7500 zl w wersji podstawowej (na szczęście dla mnie taka wystarczy). Z tymi refundacjami to jest jakaś masakra. Człowiek potrzebuje coś na już, a tu taka jazda. Miesiącami trzeba czekać. Od stycznia czekam na zrefundowanie kombinezonu Thera Togs. Fajnie by było mieć nazbierane na subkoncie. Wtedy można byłoby zrefundować o wiele szybciej. Niestety, nie mam nawet na połowę tego fotelika. Szkoda. Jak zwykle muszę uzbroić się w cierpliwość. Chciałabym jak najszybciej usiąść sama. Już najwyższy czas.
Tak mi się podobało

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz