No i
już.
Neurologia zaliczona. Szybko poszło. Niezapowiedzianie szybko. Z
prędkością wręcz super torpedy. W jeden dzień przyjęcie, na następny
rezonans magnetyczny i w kolejny badanie EEG. No i oczywiście badania
krwi, w których wyszedł zbyt niski poziom leku przeciwpadaczkowego.
Dawka została więc zmieniona i czekam na efekty w postaci uspokojenia
napadów. Tempo, przyznacie, satysfakcjonujące. I wszystko byłoby super,
gdyby... Gdyby nie to, że w tzw. międzyczasie popsuła się mama!!!
Wieczorem, usypiając mnie, tak niefortunnie się podniosła
(oczywiście łącznie z moim czternastokilogramowym balastem), że złapała
ją rwa kulszowa, a właściwie udowa. Jak się szybko podniosła, tak szybko padła. I już nie
wstała. Bardzo cierpiała (i cierpi nadal). Tak bardzo, że nie mogła się
mną zajmować i musiał w nocy przyjechać tata z pomocą. I tak to było,
że ja z tatem rezydowałam na neurologii dziecięcej, a mama walczyła o przetrwanie na SOR. Dali jej tam leki przeciwbólowe, przeszła serię badań, dostała diagnozę, receptę, wytyczne i czas było
się żegnać ze szpitalem. I ja również musiałam się pożegnać w przyspieszonym tempie, bo nic tam po mnie, bez mamy, a tata musi przecież
wracać do pracy. Wypis będzie gotowy po niedzieli. Mam nadzieję, że w
mojej głowie po rezonansie nie będzie żadnych nowych rewelacji. A EEG?
Tam, przy takich, jak moje, uszkodzeniach mózgu zapis nigdy nie będzie dobry.
Podsumowując, ze mną jest raczej wszystko ok. Muszę tylko osiągnąć odpowiedni
poziom leku i czuję, że będzie dobrze. Z mamą niestety jest gorzej.
Bardzo cierpi. Na razie bierze leki i czekamy na poprawę. Staram się być
grzeczna, żeby nie musiała przy mnie zbyt wiele robić, ale wiecie jak
jest. Sytuacja jest trudna. Nie wiem też, kiedy ruszę ze szkołą, bo mama
musi mnie z niej odbierać, a na razie ledwo robi parę kroków po pokoju.
A moja operacja bioder? Na tę chwilę, to wielki znak zapytania. Termin
za trzy tygodnie. Na razie nie wygląda to dobrze, ale bądźmy dobrej
myśli. A co przyniesie jutro? Zobaczymy. Trzymajcie kciuki za mamę, bo baaardzo się przydadzą.