Wiecie, że przede mną zabieg wstawienia gastrostomii i operacja biodra?
Kto jeszcze nie wiedział, ten się właśnie dowiedział. Duże to wydarzenia
w moim życiu. Zważywszy, że ostatnią operację miałam prawie siedem lat temu.
Szpital, to dla mnie nie nowina, ale cięcia, to już tak. Boję się ja i
boją się rodzice. Najpierw będzie dziura w brzuchu, z której ma dyndać
rurka (mam nadzieję, że będzie się dobrze goić), a potem operacja biodra, o
której wolę jeszcze nie myśleć. Ale mama już jest tym wszystkim
baaardzo przejęta. Tak bardzo, że wpadła na pomysł, by poszukać jakiejś
pomocy, która na pewno przyda się po tych operacjach. I wiecie, co
wymyśliła? Hospicjum domowe. Już nawet byłam na konsultacji u
hospicyjnego lekarza. Zbadał mnie wszerz i wzdłuż, zebrał wywiad i kazał
się zgłosić po zabiegu. Na razie jestem jeszcze w nie najgorszej
kondycji, ale to się może szybko zmienić, a wtedy nie będzie sił i
czasu, by jeździć i szukać pomocy. Pan doktor był bardzo miły. Wytłumaczył nam
wszystko, co mnie może czekać przy okazji założenia PEG-a. Opowiedział,
jakie mogą być komplikacje oraz, jak będzie wyglądać opieka po. Mamie
trochę kamień spadł z serca, bo naprawdę mocno to przeżywa. A tak, jak będziemy mieli fachowe wsparcie, to będzie łatwiej dochodzić do zdrowia.
Super, że są takie instytucje. Fajnie, że pomagają chorym dzieciom w
trudnych chwilach. Niestety, te trudne chwile niedługo dla mnie nadejdą.
Mama szykuje się jeszcze na wywiad na chirurgię, gdzie będą mi zakładać
tę rurkę, żeby dowiedzieć się, co konkretnie chcą mi zainstalować.
Okazuje się bowiem, że jest kilka opcji. Chcemy znać więcej szczegółów.
Przy okazji odbierze ostateczny wypis z gastrologii. Są już wszystkie
wyniki i podobno nie są nawet takie złe. Jakie by nie były przydadzą się
na chirurgię. Muszę się tam bowiem stawić ze świeżymi wynikami. Czeka nas też wizyta w poradni żywienia. Stamtąd będę dostawać nowe jedzonko. Pomiędzy tym wszystkim dzielnie jeżdżę do mojego ośrodka na codzienne zajęcia i rehabilitację. Jak widzicie, nudy nie ma. To tyle
na dziś. Co przyniesie jutro, zobaczymy. Niedługo u nas będą ferie,
więc trochę odpocznę. A potem dziura w brzuch i.. już będę mogła jeść za
dwóch.