Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

środa, 23 marca 2016

Ciągnę ten swój wagonik przez góry i doliny mojego życia. Lekko nie jest. Co roku bagażu przybywa. Coraz trudniej iść do przodu. Droga ciężka, a jej końca nie widać. Pot, płacz i łzy. Z roku na rok coraz mniej mam zapału, a nie wolno mi się poddać. Nie mogę się zatrzymać, rzucić tego z nadzieją, że jakoś to będzie. Muszę zawsze dawać radę i być dzielna. Muszę. Inaczej zgasnę w męczarniach. Wrócę do punktu wyjścia. To by było okropne. Straszne, jak chwila, gdy tutaj przybyłam. To nie był dobry czas. Na szczęście to już dawno za mną. Teraz jestem na szlaku. Muszę się przygotować się do tego, co przede mną. Ćwiczę bez ustanku. Jestem, rzec by można, wyczynowcem. Ulubiona dyscyplina? Wspinaczka wysokogórska. Szczyty są gdzieś daleko i może nawet nigdy ich nie dosięgnę, ale staram się bardzo przynajmniej iść w ich stronę. Jest ciężko. Za dużo mam na plecach. Żyję tylko nadzieją, że ominie mnie lawina. Lawina niespodziewanych i złych wiadomości. Przejdzie obok. Nie zahaczy. Nie przygniecie. Co na horyzoncie? Nieciekawie. Operacja bioder? Podłączenie PEG-a? Wstawienie pompy baklofenowej? Co jeszcze?! Kto pomoże mi targać te ciężkie walizy? Kto wskaże mi drogę na równiny? Kiedy wreszcie będzie z górki? Z górki na pazurki. Na rowerze z wiatrem we włosach. Na koniec świata. Marzenia. Chciałabym biegać, tańczyć i się bawić. Rysować po ścianach, chodnikach i patrzeć w chmury. Krzyczeć z radości! Uczyć się i pomagać innym. Chciałabym podać komuś rękę i powiedzieć mu, że będzie dobrze. Tylko, co ja mogę? Co ja mogę nie chodząc, nie widząc i nie mówiąc?
Co ja mogę?
Niedługo moje szóste urodziny. Zawsze, gdy zbliżają się ten dzień, nachodzą mnie jakieś refleksje. Z roku na rok są one niestety coraz smutniejsze. Wesprzyjcie mnie dobrą myślą.
Może humor się wtedy poprawi.
Jest jeszcze chwila.
Help!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz