Witamy!

Oto blog Hani.
Chcielibyśmy przedstawić na nim historię życia naszej małej Hanki-niespodzianki.
Małej, bo Hana urodziła się jako wcześniak, z wagą zaledwie 750 gramów.
Wciąż jest mała. I tak już chyba zostanie.
Hania nie nawiązuje kontaktu wzrokowego, walczy z mózgowym porażeniem dziecięcym, padaczką i wieloma innymi konsekwencjami przedwczesnego pojawienia się na świecie.
Walczy dzielnie.
Zobacz, co u Hani i wokół niej.
Zapraszamy!
Mama i cała reszta

Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 grudnia 2013

Jak się polepszy, to się po...
Całkiem niedawno miałam się dość dobrze, a tu znowu zaniżka. Noce szarpane, rwane na drobne. Bywa, że i ze trzy razy mama do mnie przychodzi. Obie jesteśmy umęczone. Z tym, że ja odrabiam zaległości na popołudniowej drzemce, a mama zwykle nie, niestety. A to mi się zachce jeść, a to odbić albo coś mi się przyśni. Mam nadzieję, że ten amok szybko minie. Teraz już się wyjaśniło, dlaczego życzyłam na Święta spokoju i przespanych nocy? Dlatego.
Święta, święta i po świętach. Byli goście i nie mały harmider. Za dnia byłam tak wymęczona, że noce nawet były nie najgorsze. Po prostu wolałam spać, niż jeść. Choć było głośno i wiele się działo, to mi się podobało. Lubię gości. I przypominam tym, którzy się zapowiadali, a nie dojechali, że na nich czekam. Zapraszam!
Zapraszam na partyjkę darta!
Za chwilę nowy rok. A z nim nowe wydarzenia. Zaraz na początku mam umówioną wizytę kwalifikacyjną na kolejną dawkę botuliny. Po ostrzyku dobrze byłoby się położyć na oddział rehabilitacji, żeby mnie tam wygimnastykowali, jak należy. Mam więc w planach stacjonarny turnus rozruchowy. Ale kiedy do tego dojdzie, nie wiem. Sprawy mają się bowiem tak, że na tę chwilę zapisana jestem na pewną listę dopiero na kwiecień. Ale z tymi terminami, to jest różnie. Często udaje się wbić z listy rezerwowej, bo nawet drobna infekcja czy katar, dyskwalifikują pacjenta od znieczulenia i do widzenia. Sama mój pierwszy termin miałam przesuwamy, że względu na katar właśnie. Wtedy robi się miejsce i można się załapać z rezerwy. No więc nie wiem ostatecznie, kiedy ostrzyk i czy uda się po nim znaleźć miejsce na oddziale. Pewne jest tylko to, że będę znowu kłuta. Chciałam się też pochwalić, że wykonałam plan przybrania na masie (jak kazała pani doktor). Może uda się ostrzyknąć większe partie mięśni? Nie wiem ile ważę, ale urosłam i nabrałam ciała. W przedszkolu u pielęgniarki podobno jest waga, to poproszę, żeby mnie zważyli i podzielę się z panią doktor tą dobrą nowiną. Na pewno będzie zadowolona, bo ostatnio miała niedosyt, że sobie nie mogła kłuć tego wszystkiego, co by chciała. A niechby dziabnęła wszystko, co uważa za stosowne, to może wtedy stanę szybciej na nogach. Oby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz