Ale się działo! Chata była pełna dzieci, hałasu i zabawy. Wesoło było!
Powiem szczerze, że trochę się umęczyłam, ale starałam się bardzo, żeby nie popsuć imprezy. Goście dopisali i musiałam uzbroić się w cierpliwość,
by w końcu zasnąć snem błogim. To był fajny dzień.
Siostrzyczko, życzę Ci raz jeszcze 100 lat i wszystkiego najlepszego!
Po szale zabaw nadszedł czas na relaks przy kolorowankach,
wtedy mogłam zajrzeć na dół.
Gwar był dla mnie nie do zniesienia i imprezowałam na górze z rodzicami dzieci ;-)
Dziękuję za opiekę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz